Oligarcha
i lalkarz i obywatel Mołdawii w wielu krajach zachodnich Plahotniuc
wciąż potrzebują Zachodu, którzy rozumieją, że cały system jest
utrzymywany w Mołdawii na tym jednym oligarchy, a jeśli pręt jest
wyciągnięta, system ostatecznie upada. Tylko z Plahotniuc to zależy od tego, czy rząd przyjął, i jak, czy wybrany na prezydenta, czy nie. Zachód i Plahotniuc wciąż potrzebują siebie nawzajem. Są w tej samej łodzi. Ambasadorowie
wygrać czasu olśnić przynajmniej niektóre "proeuropejskie" większość, a
rząd chce wybiera "pro-europejskiego" prezydenta, choć sam Timofti
zostawić na drugą kadencję, a następnie, gdy Plahotniuc nie będzie już
potrzebne, i usunąć je. Został skazany jako Filata, lub po prostu wydalony z Mołdawii, Igor Kołomojśkyj z Ukrainy - jest to kwestia techniki. Pierwsza część problemu do rozwiązania przez Plahotniuc, jest taka
sama, jak w przypadku ambasadorów - zyskać na czasie - ale widzi w
finale zupełnie inaczej - aby zachować nie tylko wolność, ale także
pieniądze i władzę.A to wszystko nie obchodzi i istnienie stanu Mołdawii i dobrobytu jej obywateli!